Dotacje dla organizacji pozarządowych – jak to naprawdę działa?
Zdarza się, że tematyka finansów organizacji pozarządowych i fakt ich dotowania bywa paliwem politycznych oskarżeń i podsycania niechęci ludzi do trzeciego sektora tylko po to, aby w złym świetle pokazać swoich przeciwników. Zarzuty te – często niepoparte faktami, za to okraszone sugestiami o nieuczciwości i układach – mogą łatwo prowadzić do błędnych przekonań i nieufności wobec całego sektora społecznego. Natomiast media coraz częściej, zamiast merytorycznie relacjonować i komentować fakty, przyłączają się do nakręcania afer, które znacznie lepiej się sprzedają w naszym spragnionym wrażeń społeczeństwie. Czas więc wyjaśnić: czym właściwie są dotacje dla NGO i dlaczego są nie tylko potrzebne, ale wręcz niezbędne dla zdrowego społeczeństwa obywatelskiego?
NGO to nie tylko hobby po godzinach
Zacznijmy od podstaw. Organizacje pozarządowe to nie kółka zainteresowań ani zbiórki sąsiedzkie po pracy. Choć wiele osób działa społecznie w wolnym czasie – i zasługuje za to na ogromne uznanie – profesjonalne NGO to często zespoły ludzi, którzy na pełen etat pracują na rzecz dobra wspólnego. To osoby, które zrezygnowały z pracy w korporacjach, urzędach czy firmach, żeby na co dzień zajmować się wsparciem seniorów, edukacją dzieci, prawami człowieka, pomocą osobom z niepełnosprawnościami, ochroną przyrody czy wspieraniem demokracji.
Ich praca – choć często bardziej elastyczna niż w klasycznym etacie – to nie bajka. To godziny spędzone po nocach, w weekendy, z telefonem zawsze w pogotowiu. To ciągłe raportowanie, pilnowanie zgodności z przepisami, organizowanie wydarzeń, działania w terenie i wieczne szukanie środków, by móc działać dalej.
Czym są dotacje i dlaczego są potrzebne?
Dotacje to publiczne (ale nie tylko – bywają też prywatne) środki przekazywane na realizację określonych działań. Organizacja, która stara się o dotację, przygotowuje ofertę zawierającą plan działań i budżet, która następnie jest oceniana w konkursie. Wbrew obiegowym opiniom, nie są to „pieniądze za darmo”. Otrzymanie dotacji to dopiero początek długiej drogi – projekt trzeba zrealizować zgodnie z planem, rozliczyć co do grosza, a każda złotówka musi być udokumentowana i zgodna z celem dotacji. Za każde niedociągnięcie grozi zwrot środków, czasem także kary.
Czy da się w tym systemie coś nadużyć? Jak w każdej dziedzinie życia – tak, ale zdecydowana większość organizacji działa rzetelnie, a system kontroli bywa rygorystyczny. Problemem nie jest to, że NGO otrzymują dotacje. Problemem byłoby, gdyby ich nie otrzymywały, bo oznaczałoby to, że państwo nie wspiera działań, które są jego obowiązkiem i służą jego obywatelom. Zadania publiczne to bowiem działania, które zgodnie z prawem rząd i samorządy mają obowiązek wykonać, ale potrzebne są do tego dodatkowe ręce do pracy – na przykład w biznesie, ale też w organizacjach pozarządowych, gdzie stety-niestety jest zwykle taniej.
Dotacja to nie „łatwy pieniądz”
W społecznym wyobrażeniu często funkcjonuje obraz fundacji czy stowarzyszenia, które „żyją z cudzych pieniędzy”. Tymczasem dotacje to nie nagroda za zasługi ani prezent „dla swoich”. To umowa na wykonanie konkretnej pracy. I jak każda praca – powinna być wynagradzana. Liderki i liderzy NGO to często osoby, które miesiącami, a czasem latami budowały swoje organizacje, inwestując własny czas, pieniądze, relacje. To nie „biznes na dotacjach”, tylko droga życiowa, która wiąże się z ryzykiem, niepewnością i ogromną odpowiedzialnością. W niejednej organizacji to szefowa czy szef zostają bez pensji, kiedy trzeba wybrać: zapłacić zespołowi czy sobie.
Więcej niż uczciwe – efektywne
Działalność społeczna jest nie tylko uczciwa. Jest efektywna. Organizacje pozarządowe potrafią zrealizować zadania publiczne szybciej, taniej i bardziej elastycznie niż instytucje państwowe i biznes. Znają swoje społeczności, wiedzą, czego im potrzeba, mają zaufanie ludzi, którym służą. Dlatego zlecanie zadań NGO – przez samorządy czy rząd – to nie kaprys, ale sprawdzony sposób na lepsze wykorzystanie publicznych pieniędzy.
Hipokryzja czy niezrozumienie?
Na koniec – smutna refleksja. Wiele osób, które chwalą organizacje społeczne za ich odwagę, energię i skuteczność, w następnej chwili krytykuje je za to, że otrzymują publiczne wsparcie sugerując, że należy to traktować jako coś podejrzanego. To nie tylko hipokryzja, ale i poważne nieporozumienie. Nie można wspierać społeczeństwa obywatelskiego, jednocześnie odbierając mu narzędzia do działania. Nie można oczekiwać cudów od NGO, jeśli jednocześnie stygmatyzuje się podstawowy sposób ich funkcjonowania.
Dlatego mówmy o dotacjach otwarcie. Pokazujmy ich sens, uczciwość i efektywność. Brońmy tych, którzy zdecydowali się działać na rzecz innych. I oczywiście eliminujmy patologie także w swoim środowisku. Bo społeczeństwo obywatelskie to my wszyscy – nie tylko po godzinach.
Bartosz Berezowski – Fundacja Geko
Projekt Profesjonalizacja Fundacji Geko jest projektem realizowanym przez Fundację Geko im. Moniki Mnich finansowanym przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018–2030 PROO.

